Kolekcja matowych pomadek MySecret | Swatche

Dzisiaj czas na długo wyczekiwany post (mam nadzieję hah :)) o matowych pomadkach.
Myślę, że już powoli mija ten szał na "mega matowe i super trwałe pomadki" i powracają standardowe. Ja nadal uwielbiam matową formułę, jednak każda taka pomadka wysusza mi usta. Dosłownie każda :(


Kolekcja od MySecret liczy 10 kolorów. Producent pisze o kolekcji tak:

Matowa pomadka do ust. Zapewnia wysokie krycie już po pierwszej aplikacji, nie wysusza i nadaje ustom jedwabiste wykończenie.
Pomadka to koszt ok. 12-13 zł. Waga produktu to 4g. Większość kolekcji jest idealna do noszenia na co dzień.

Zacznę od tych mocniejszych kolorów.

Numer 5 i 6 to mocne, wręcz neonowe róże. Ja niestety nie widzę się w takich kolorach. 9 to bardzo ciepły brąz, posiada różowe tony a 10 jak widać, to moocny kolor wina. Do ostatniej pomadki przyda się konturówka.

Teraz pokaże kolory delikatniejsze, już nie są takie mocne.

Uwielbiam wszystkie kolory z tej 6. Nr 1 Sophie zabrała moja mama, bardzo jej przypasował. Ja za to najczęściej noszę Lucy.

Razem z mamą testowałyśmy ich trwałość. Mimo, że pomadki odbijają się na szklance przy piciu, to nadal mocno trzymają się naszych ust. Pomadki pięknie pachną, ale zapach nie jest wyczuwalny po aplikacji. Jak na tę cenę, jakość jest niesamowicie dobra :). Nie tworzą się grudki, jednak przy kilkukrotnym ciągłym poprawianiu lepiej zmyć całą i pomalować usta na nowo :)
Jest bardzo komfortowa na ustach, nie gryzie. Lekko wysusza usta.

A tak wygląda na ustach 3 Lucy.

Wolicie matowe pomadki czy może już wam się znudziły? Moja mama jednak woli standardowe, bo matowe są i będą "jak kreda". Jednak akurat ta seria jej przypadła, tak jak mi :)